18.08.2012r
Grupą 14 osób, w tym opiekun spotkaliśmy się na dworcu w Katowicach. Nasza wymiana młodzieży Polsko-Rosyjskiej rozpoczęła się przejażdżką pociągiem do stolicy Polski. Mieliśmy bilety na lot z przesiadką w Moskwie. Obyło się bez żadnych problemów przy odprawie, czas również zgadzał się co do minuty. Moskwa przywitała Nas bardzo przyjaźnie. Już na lotnisku (jak to ja) rozglądałem się za miłymi osobami do pogadania ponieważ przez ok 6h na lotnisku no nie było co robić - karty i inne rzeczy się znudziły. Akurat, ku mojemu ogromnego zdziewieniu poznałem miłą kobietę. Nie moja wina, że była ładna i to z nią rozmawiałem. Czas popłynął bardzo szybko i dostałem od wspomnianej koleżanki drobny prezent a mianowice Japońską monetę z dziurką. Zgadnijcie skąd była? Btw, mam ją do dzisiaj w portfelu.
Wczesnym porankiem 19go sierpnia nasz samolot wylądował w stolicy Syberii Wschodniej. Kraj Krasnojarski przywitał Nas jesienną pogodą, która jednak nie zdołała popsuć Nam humorów...
Srututu majtki z drutu! Po pierwszej godzinie wraz z kumplami chcieliśmy wracać do domu. Zdjęcie poniżej jest totalnie oryginalne bez żadnych przeróbek. Nawet po kliknięciu automatyczny kolor/kontrast zdjęcie pozostaje takie jak widać.
Patrząc na grupę 6 nastolatków po prawej stronie można wyczytać z twarzy przerażenie oraz uśmiech mówiący "Po co jo sam przyjechoł?"
Staliśmy pod biblioteką miejską kilka dłuższych chwil i oczekiwaliśmy na Nasze zakwaterowanie. Mieszkaliśmy u rodzin Rosyjskich, które zgłosiły się do pomocy w wymianie. Ja z Pulchnym zostaliśmy przydzieleni do rodziny z 2 dzieci, które akurat były na jakimś obozie czy nie wiem jak to się nazywa w Rosji bo tu wszystko jest możliwe i sami się za sekundę o tym przekonacie. Podjechał samochód a w nim chudy i niezbyt wysoki mężczyzna. Uroda typowo jak na te zakątki świata ale uprzejmy i miły. Jedziemy... Cisza grobowa z 2 powodów:
1. On po Angielsku ani po Niemiecku nie gada. My za to po Rosyjsku też nie, jedyne co Pulchny coś tam rozumiał. Jak się okazało nie jest to trudny język i teraz jestem w stanie porozumieć się z Ukraińcami i Rosjanami bez problemu.
2. Przeżegnaliśmy się w duszy z parenaście razy. Stan samochodów oraz styl jazdy naprawdę doprowadzał mnie do nerwicy, płaczu, strachu, grobu... Śmiało mogę powiedzieć, że moja jazda na Yamaha R1 299km/h jest naprawdę bezpieczna w stosunku co tam się wyrabia.
Żeby nie było nieporozumień - to jest w ciągłym użytku.
Po 30min jazdy nagle skręcamy w blokowiska. Widok dla mnie znajomy bo sam całe życie mieszkałem w bloku więc psychika jakoś podświadomie się uspokoiła. Była wczesna godzina poranna, pare ludzi przechadzało się chodnikami pędząc na autobus do pracy. Mieszkaliśmy wysoko a z okna pokoju, który zajmowaliśmy rozprzestrzeniał się widok na resztę osiedla. Małżonka owego kierowcy to Elena - nauczycielka Angielskiego i Niemieckiego. Super kobieta, przegadaliśmy wspólnie kilka długich wieczorów na tematy jak to jest w Polsce z policją po wychowanie dzieci w Rosji a w Polsce. Zajechani podróżą padliśmy na łóżka i w momencie włączył się twardy sen.
Nasze spotkania odbywały się każdego dnia w Krajowej bibliotece przy której dzielnie z karabinem stał Rosyjski policjant (wszyscy się boją ich milicji). Z zewnątrz była ona odrażająca lecz w środku zachwycała i zaskakiwała. Co więcej była duża i na początku ciężko było trafić do konretnej sali konferencyjnej, którą mieliśmy na wyłączność. Co było zabawne? Dostaliśmy adres, numery autobusów i heja - radź sobie sam.
Każdy mieszkał w innej części miasta więc trochę byliśmy zdani na siebie. Spotkania te odbywały się z grupą młodzieży Rosyjskiej, którzy potencjalnie mieli odwiedzić Nas w Polsce w ramach II części wymiany. Celowo użyłem stwierdzenia "potencjalnie" ponieważ dla nich wyjazd ten był zbyt drogi, nie każdy mógł sobie na niego pozwolić, do tego jechali pociągiem a nie lecieli samolotem a w dodatku dostanie wizy dla nich również jest cięższe. Odwiedzili Nas tego samego roku no ale nie dokładnie tym samym składem, który poznaliśmy będąc na Syberii.
Podczas zajęć w Krajowej Bibliotece z pomocą ekspertów, dowiedzieliśmy się dużo na temat życia Polaków na Syberii. Poznaliśmy wiele nieznanych dla nas wątków historycznych, odkryliśmy, że Nasi rodacy przyjeżdżali do bogatych naturą regionów również dobrowolnie, co zadaje kłam stereotypom, że Polacy, którzy się tu znaleźli, byli jedynie zesłańcami na Syberię. Dzięki reformie Stołypina, wiele polskich rolników i rzemieślników otrzymało od carskiej Rosji duże pola i obszary rolne pod uprawę roli. Przychylność Polakom sprawiła, że w latach 20-tych XX wieku w Krasnojarsku mieszkało 25 tys. Polaków, co stanowiło 1% ilości mieszkańców miasta. Aby odkryć ślady Polaków w Rosji używaliśmy róznych metod. Podzieliliśmy się na grupy i chodząc po mieście wypełnialiśmy zadania oraz poszukiwaliśmy konkretnych informacji w postaci budynków, pomników itp.
Ruszyliśmy w miasto i co chwilę coś mnie zaskakiwało. Ogólnie mają tam bzika na punkcie butów. No wiadomo, że w domyśle chodzi tutaj o damskie buty. Wchodząc do galerii handlowej (tak posiadają takowe - też się zdziwiłem) 80% sklepów to te z butami. Naprawdę chciałbym żeby to był żart ale nie jest. Wiecie jaki jest pocieszający fakt? Zatrzymajmy się na chwilę i pomyślmy: dlaczego mają tyle sklepów z butami? No bo pewnie im sie opłaca -fakt. Ale dlaczego im się opłaca? Bo mieszka tam więcej kobiet niż mężczyzn! Tak drodzy Panowie - Krasnojarsk to świetne miejsce do znalezienia żony. Kobiet jest tam dużo. Co więcej są to piękne kobiety bo ze Słowiańską urodą a konkurencji to tam nie ma zbytnio. Wiecie co było zadziwiające? Ciężko było znaleźć brzydką i grubą kobiete. Beka, co?
Wiecie czemu? Też nie wiedziałem po 1 dniu. Ale potem jak skończyły mi się przekąski przywiezione z Polski to też chodziłem głodny. Mężczyźni głównie nadużywają alkoholu i nie dbają o siebie.
Właśnie przypomniałem sobie sytuację. Sklep osiedlowy. Szukam tam nie wiem czego. Wychodzę z niego ubrany w dres i w drzwiach mijam gościa mniej więcej w moim wieku. Widzę jego krzywe spojrzenie ale maszeruję kompletnie niewzruszony. Poszedłem dosłownie kawałek dalej zobaczyć jak daleko znajduje się dworzec kolejowy ponieważ dworce kolejowe w Rosji są ozdobione złotem i ogólnie cuda na kiju. Wracam zza bloku , ok 5min a Nasz przyjaciel ze sklepu zaczyna zataczać koła, conajmniej jakby spłodził go cyrkiel. Poziom pijaństwa w Rosji jest naprawdę wysoki. Piłem nawet dnia następnego całkiem z rana vodke (dla mnie to jakaś turbovoda) o oznaczeniu 75% z ojcem od męża Eleny.
Właśnie przypomniałem sobie sytuację. Sklep osiedlowy. Szukam tam nie wiem czego. Wychodzę z niego ubrany w dres i w drzwiach mijam gościa mniej więcej w moim wieku. Widzę jego krzywe spojrzenie ale maszeruję kompletnie niewzruszony. Poszedłem dosłownie kawałek dalej zobaczyć jak daleko znajduje się dworzec kolejowy ponieważ dworce kolejowe w Rosji są ozdobione złotem i ogólnie cuda na kiju. Wracam zza bloku , ok 5min a Nasz przyjaciel ze sklepu zaczyna zataczać koła, conajmniej jakby spłodził go cyrkiel. Poziom pijaństwa w Rosji jest naprawdę wysoki. Piłem nawet dnia następnego całkiem z rana vodke (dla mnie to jakaś turbovoda) o oznaczeniu 75% z ojcem od męża Eleny.
W sumie może dobrze, że tak piją. Gdyby nie takie odkarzanie organizmu to ludzie by tam poumierali. Dla nich szynka to jest baleron z indyka a normalny produkt, który jest z importu kosztuje naprawdę dużo za dużo. Jedyne co zapamiętałem, że Nutella 450g kosztowała u nich 28zł a 0,5 Finlandii to wydatek ok 85zł. Nie muszę chyba wspominać, że ich zarobki to takie jak Polskie.
Zróbmy coś w weekend.
Wyjdźmy na miasto, zobaczmy jak wyglądają imprezy, młodzi się zapewne gdzieś bawią - powiedział spragniony szaleństwa Ficu. Przebywał z Nami pewien sympatyczny Rosjanin, mniej więcej Nasz rówieśnik. Było Nas ok 6osób. Zaszliśmy do sklepu i poszliśmy do parku aby skonsumować trunki, bo podobno tam tak "wolno". W woli wyjaśnienia Syberia to nie białe misie i -50 na termometrze. Mają oni normalne pory roku tyle, że zima przychodzi wcześniej o około miesiąc. A więc w Sierpniu było sympatycznie i pogoda sprzyjała wypadom w plener. Podeszliśmy pod klub muzyczny no i jak na filmach. Rosyjskie umcudupcu, małolaci ubrani po rosyjsku i pod klubem mafia, laski w jakimś czerwonym Ferrari. WTF? Bez żadnego zastanowienia i bez słowa wszyscy w jednym momencie odwróciliśmy się na pięcie i poszliśmy przed siebie.
Przeszliśmy sklep i idziemy dalej.
Zrobiła się przeraźliwa cisza a wokół tylko My.
Jedzie samochód. W duszy czuje, że coś się zaraz wydarzy i niekoniecznie będzie to coś fajnego. Przejeżdża obok Nas i nagle widzę światła stopu. Zatrzymałem się bo wiedziałem co się święci. Nagle widzę białe światło w tylnym reflektorze. Auto jedzie w tył w Naszym kierunku. "No to zajebiście" pomyślałem. Pech chiał, że 2 dni wcześniej byłem świadkiem handlu bronią na moim osiedlu. Wyglądając z okna widziałem jak z bagażnika do bagażnika wędrowały spluwy i karabin. Później blokersi siedzieli na ławeczkach.
Wyszło 3 naćpanych z auta. Dobrze, że mieliśmy tego Naszego Ruska więc był cień szansy na porozumienie się. Zaczęli rozmawiać i... To był błąd. Jak się dowiedzieli, że my z Polski i że turyści no to trochę się wkurzyli a ja to w tym momencie musiałem powstrzymać swoją chęć pokazania Polskiej siły z maty bo skąd miałem wiedzieć co w bagażniku mają a po drugie jak ktoś jest po użyciu to łokcie można sobie poobijać a ten dalej będzie wstawać i będzie mu mało. No i nie widziała mi się opcja siedzenia w Rosyjskim więzieniu. Jak się okazało ogromna część Rosjan jest przekonana i utrzymywana przez swoje państwo w kłamstwie, żeto Polska zaatakowała Rosjan i to My jesteśmy Ci źli a oni poszkodowani. Brak słów na tępote tych ludzi ale i podziw dla władz, że w dzisiejszej dobie elektroniki udaje się utrzymywać to kłamstwo. Gdy Nasz przyjaciel starał się wytłumaczyć fakty poleciała pięść w jego szczęke. Zaczęli do Nas podchodzić. Ja stałem najbardziej po prawej stronie i co chwile robiłem małe kroczki na zewnątrz. Zaczęło się kopanie po nogach i mówienie o pieniądzach. Co najciekawsze żaden nie podszedł do mnie. Po paru sekundach nie mogłem już tak stać i patrzeć a samemu zacząć wojaż 6000km od domu nie było rozsądne tym bardziej, że nikt z moich nie był w stanie mi pomóc. W momencie gdy krzyknąłem "spierdalać" odepchnąłem kolegów aby wprowadzić zamieszanie i w taki oto sposób każdy zdołał uciec. Gonili Nas ale całe szczęście nikogo nie dorwali.
Rosja to naprawdę dziwny kraj. Zacofany ale i nowoczesny. W Kraju Krasnojarskim panuje ogromna bieda ale również i bogactwo. Śmieszny jest też fakt, że albo ludzie mają tam fajny samochód i słabe mieszkanie albo fajne mieszkanie a samochód w którym zderzaki trzymają się na taśmie klejącej. Sam byłem świadkiem, że z kamienicy wyglądającej tragicznie wychodziła piękna kobieta wsiadająca do nowiutkiego BMW.

Zróbmy coś w weekend.
Wyjdźmy na miasto, zobaczmy jak wyglądają imprezy, młodzi się zapewne gdzieś bawią - powiedział spragniony szaleństwa Ficu. Przebywał z Nami pewien sympatyczny Rosjanin, mniej więcej Nasz rówieśnik. Było Nas ok 6osób. Zaszliśmy do sklepu i poszliśmy do parku aby skonsumować trunki, bo podobno tam tak "wolno". W woli wyjaśnienia Syberia to nie białe misie i -50 na termometrze. Mają oni normalne pory roku tyle, że zima przychodzi wcześniej o około miesiąc. A więc w Sierpniu było sympatycznie i pogoda sprzyjała wypadom w plener. Podeszliśmy pod klub muzyczny no i jak na filmach. Rosyjskie umcudupcu, małolaci ubrani po rosyjsku i pod klubem mafia, laski w jakimś czerwonym Ferrari. WTF? Bez żadnego zastanowienia i bez słowa wszyscy w jednym momencie odwróciliśmy się na pięcie i poszliśmy przed siebie.
Przeszliśmy sklep i idziemy dalej.
Zrobiła się przeraźliwa cisza a wokół tylko My.
Jedzie samochód. W duszy czuje, że coś się zaraz wydarzy i niekoniecznie będzie to coś fajnego. Przejeżdża obok Nas i nagle widzę światła stopu. Zatrzymałem się bo wiedziałem co się święci. Nagle widzę białe światło w tylnym reflektorze. Auto jedzie w tył w Naszym kierunku. "No to zajebiście" pomyślałem. Pech chiał, że 2 dni wcześniej byłem świadkiem handlu bronią na moim osiedlu. Wyglądając z okna widziałem jak z bagażnika do bagażnika wędrowały spluwy i karabin. Później blokersi siedzieli na ławeczkach.
Wyszło 3 naćpanych z auta. Dobrze, że mieliśmy tego Naszego Ruska więc był cień szansy na porozumienie się. Zaczęli rozmawiać i... To był błąd. Jak się dowiedzieli, że my z Polski i że turyści no to trochę się wkurzyli a ja to w tym momencie musiałem powstrzymać swoją chęć pokazania Polskiej siły z maty bo skąd miałem wiedzieć co w bagażniku mają a po drugie jak ktoś jest po użyciu to łokcie można sobie poobijać a ten dalej będzie wstawać i będzie mu mało. No i nie widziała mi się opcja siedzenia w Rosyjskim więzieniu. Jak się okazało ogromna część Rosjan jest przekonana i utrzymywana przez swoje państwo w kłamstwie, że
Rosja to naprawdę dziwny kraj. Zacofany ale i nowoczesny. W Kraju Krasnojarskim panuje ogromna bieda ale również i bogactwo. Śmieszny jest też fakt, że albo ludzie mają tam fajny samochód i słabe mieszkanie albo fajne mieszkanie a samochód w którym zderzaki trzymają się na taśmie klejącej. Sam byłem świadkiem, że z kamienicy wyglądającej tragicznie wychodziła piękna kobieta wsiadająca do nowiutkiego BMW.
Miałem okazję również znaleźć się w prawdziwym rosyjskim pubie. Jak o tym myśle to aż chce mi się rzygać. Naczynia w owym miejscu pochodziły z II wojny Światowej. Były tak przetarte, że w muzeach są lepsze eksponaty. Nasz opiekun, który brał kąpiel w rzece Ganges gdzie ludzie się chrzczą, myją, srają i trupy pływają zastanawiał się czy faktycznie chce tam coś zjeść. Załapałem się nawet na prawdziwą rosyjską burde dwóch pijanych towarzyszy. Wparowała policja a Ci zaczeli się bić i policjantów też. Jeden wziął telefon i zaczął nagrywać a drugi przeładował karabin. Na pomoc biegła już Pani kucharka, która wyglądała na kucharkę. Tak więc to co pokazują w filmach to jak widzisz jest to prawda i takie rzeczy dzieją się po dzień dzisiejszy. W tej samej miejscowości mieliśmy również hostel. Wyglądał on tak 
Hostel w Jenisejsku
Co wywarło na mnie ogromne wrażenie:
- ścigające się autobusy po ulicy
- 5 pasów jezdni w jedną stronę
- wielbłąd jadący na pace dostawczaka
- babcie sprzedające bilety w autobusach
- zderzaki i wszystko w aucie na taśmie klejącej
- zatrzymanie się autobusu na remonotwanym przystanku (otwierają się drzwi a dosłownie przed twarzą ukazał mi się jadący walec)
- przecudowne widoki w Rezerwacie przyrody - Góry Stołby
Bardzo fajnie napisane. Jestem pod wrażeniem i pozdrawiam.
OdpowiedzUsuń